piątek, 30 marca 2012

Zielone cudeńka na świeta

15 lutego wygrałam candy u Lola Joo i w niedługim czasie dostałam cudowne materiały

No i zaczęłam główkować, co by tu z nich zrobić??? Myślałam, myślałam i wpadłam na genialny pomysł. Jest już wiosna, zbliżają się święta, a wśród materiałów jest zieloniutkie cacko tak, więc powstanie kilka przydatnych bajerów do mojego domku. Uszyję sobie tzw. „koszyczek na jajka karczochowe”, gdyż jajka są sporawe i w normalnym koszyczku się nie zmieszczą. Po świętach mój koszyczek zapewne zmieni swoje przeznaczenie, a na co to się zobaczy. Na pewno przyda się bez wątpienia. 

 
A oto koszyczek z moimi jajeczkami. Oczywiście kolekcja jajek cały czas się powiększa z uwagi na moją rodzinkę i przyjaciół, którzy zapewne oskubią mnie z kilku sztuk. Tak, więc zapas musi powstać, aby mieli, w czym wybierać. Niby to samo zdjęcie, ale czy ktoś widzi różnicę???


W dalszej części mojego pomysłu postanowiłam wymienić sobie, szmatkowe niezbędniki w kuchni. Stare rękawiczki i ściereczki do chwytania pokrywek wylądowały w śmieciach. Były już zużyte i nie było mi ich bardzo żal, a do tego przecież powstały nowiuśkie.


 I na tym miałam zakończyć przygodę z zieloniutkim cudeńkiem. Sprzątając resztki materiału wpadłam na pomysł uszycia serwetki na stół w kuchni. A co niech i stół zazieleni się na święta i dopasuje do wystroju kuchni. Resztki były ni w pięć ni w dziesięć. Siedziałam i zastanawiałam się jak mam uszyć tą serwetkę. Pomiędzy szyciem, a gotowaniem obiadków powstają moje jajeczka z tasiemki. I tu nagle eureka, tasiemka, to ją wykorzystam do serwetki. Powiem wam, że jest przy tym troszkę zabawy, ale efekt bardzo mi się podoba

 
I to na tyle z mojej zabawy z zieloniutkim cudeńkiem.
Za wszystkie komentarze bardzo serdecznie dziękuję i proszę o więcej. Czytając je, aż serce się raduje i chęci do pracy jakoś przybywa.

Zapraszam również do mojej GALERII STARSZYCH PRAC. Tam są moje starsze prace, które również czekają na wasze komentarze.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających mojego bloga.

poniedziałek, 19 marca 2012

PATCHWORK

Pomysł na prezent

Imieniny, urodziny, rocznice to okazje do przemiłych spotkań w gronie rodzinki i znajomych. Miła atmosfera, ciepłe rozmowy, to czas, który chętnie spędzamy razem. Lecz jak zawsze przed nadchodzącą imprezką nasuwa się pytanie, co na prezent???? Główkujemy, co by tu kupić, co by się przydało, a co najważniejsze, co by ucieszyło osobę obdarowywaną.  
Jeśli znamy daną osobę dobrze, często u niej bywamy, znamy jej gust, upodobania to problem jest mniejszy.
I w taki oto sposób powstało moje dzieło to znaczy prezent, który postanowiłam zrobić samodzielnie. Kosztowało mnie to troszkę nerwów, ale efekt końcowy jak dla mnie jest super. Poza tym uważam, że prezenty robione własnoręcznie posiadają własną duszę i ogrom serca, które włożyło się w jego wykonanie. A do tego jak widzi się w oczach osoby obdarowywanej szczera radość to cały trud i nerwy włożone w zrobienie danej rzeczy idą nagle w niepamięć. To cieszy ponad wszystko.
Tak tez było i w moim przypadku. Rozpromienione i zachwycone twarze szwagierki i szwagra były dla mnie najpiękniejszym podziękowaniem.
A oto i moje dzieło…

 Jako pierwsza powstała narzuta na łóżko o wymiarach 2,05m na 2,05 - oczywiście moja koteczka bardzo mi pomagała :)




Następnie powstawały po kolei poduszki.







A oto wszystko razem, czyli prezent w pełnej krasie...